Wiosna może
i kalendarzowa to pogoda za oknem raczej jeszcze nas nie rozpieszcza. Stare
porzekadło mówi, ze W marcu jak w garncu,
co możemy odczuć na własnej skórze. Znam tylko jeden sposób, aby na własnej
skórze przywołać wiosnę nieco szybciej. A ten sposób to – Ulubione perfumy, bo przecież przy pomocy zmysłu węchu tak szybko
kojarzymy ze sobą poszczególne wydarzenia. Dziś
przychodzę do Was ze swoją małą kolekcją perfum. Jeśli chcecie dowiedzieć się,
które zapachy według mnie przywołują wiosnę i do jakich buteleczek chętnie
powracam oraz dlaczego, zapraszam do dalszej części tekstu. W sumie zdjęcie zdradza wszystko (: Mimo to zapraszam niżej ...
Nie wiem czy
6 flakonów z ulubionymi perfumami to dużo czy też nie, ale właśnie taka ilość
jest w moim posiadaniu i myślę, że na obecną chwilę nie potrzebuje robić więcej
zakupów w tej dziedzinie. Zacznę od tych, które swoim zapachem przywołują na
myśl ciepłe majowe dni. Są to zdecydowanie dwa zapachy.
L'Imperatrice D&G wiecie,
pewnie każdy z nas ma taki zapach, który przywołuje od razu w pamięci określone
wspomnienia. Ten to wspomnienie ubiegłego roku, a dokładniej mojej małej
wycieczki ku miłości. Ciepły majowy weekend tylko dla Nas. Miejsce: bajeczny
Londyn. To wspomnienie długo pozostanie w mej pamięci, a woń L’Imperatrice od Dolce&Gabbana już
zawsze będzie kojarzyć mi się właśnie z tym beztroskim weekendem, który
spędziliśmy razem z moim partnerem ♥ Perfum łączy w sobie egzotyczne owoce
i zmysłowe kwiaty. Na zapach ten składają
się między innymi rabarbar, kiwi oraz biały pieprz (nuty główne). Natomiast
nuty serca to jaśmin i melon a podstawę tworzą piżmo, cytryna i wspomniane już
drzewo sandałowe.

Oriflame Lucia to
również zapach późnej wiosny, wszystko za sprawą zamkniętego w eleganckiej
buteleczce zapachu białego bzu. To bardzo kwiatowy zapach, gdzie nutami głównymi
są magnolia, mandarynka, czarna porzeczka. Nutami serca zaś hiacynt, róża
fiołek, orchidea. Bez zamyka całą kompozycje i zdecydowanie najbardziej jest
wyczuwalny. Zapach ten mogę nosić jedynie podczas wiosennych dni, jakoś nie
nadaje mi się na całoroczne użytkowanie. Ostatnio zakupiłam kolejną buteleczkę
i ubolewam, że nie jest dostępny w sprzedaży angielskiej.

Sheer Beauty Calvin Klein, jeśli chodzi o sam flakon to jestem zachwycona jego
delikatnym kształtem. Buteleczka jest bardzo kobieca, idealnie leży w dłoni.
Sam zapach to połączenie nut kwiatowych z drzewem sandałowym. Swoją drogą, zauważyłam,
że wszystkie moje perfumy łączy to samo drzewo
sandałowe. Pierwsze, co czuję podczas aplikacji Sheer Beauty to
zdecydowanie porzeczka i brzoskwinia, po pewnym czasie zaczynają wydobywać się
kolejne nuty zapachowe, jakimi są lilia, jaśmin i piwonia Słodkości nadaje im
wanilia, która uwalnia się na samym końcu. Perfum długo utrzymuje się na
skórze. Aczkolwiek mam go od niedawna w swojej kolekcji J
Pure
10 i 34 to kolekcja
zapachów marki FM World. Jest to sprzedaż katalogowa, coś podobnego do Avon lub
Oriflame. Należę do zespołu, ale tylko i wyłącznie by poznać kosmetyki. Dzięki
czemu mam zniżkę i produkty tej marki mogę zakupić w cenach dla partnerów.
Pure 10 bardzo przypomina mi Dior
J’adore. Bardzo mocno wyczuwalna konwalia, co według mnie jest na plus, ale
przywodzi na myśl płyn do mycia podług Ajax o tym zapachu – upss :D Podoba mi
się ten zapach, ale jest jakiś taki mocno duszący, dopiero po znoszeniu i ulotnieniu
staje się niewyczuwalny dla mojego nosa. Wybieram go raczej na jakieś konkretne
okazje niż, na co dzień.
Pure 34 słodko
słodka słodycz. Dużo wanilii (: Przywodzi na myśl elegancję z nastoletnią
kokieterią. Nadają się na każdą okazję. Często po nie sięgam. A oczami
wyobraźni biegam wtedy boso po ogrodzie, w którym nie można opędzić się od
pięknych kwiatów. Nutami głównymi są tutaj pieprz i hiacynt, które stopniowo
uwalniają się i robią miejsce mocno wyczuwalnemu jaśminowi. Gdzieś pomiędzy
słodyczą wyczuwalne jest orzeźwienie, to pewnie za sprawą cytryny. Obydwa te
zapachy są długotrwałe. Warto dodać, że marka nie robi podróbek. To oryginalne
zapachy Federico Machora, które swoim składem są bardzo zbliżone do
rozsławianych zapachów zamkniętych w mega drogich flakonach.

Nuit Hugo Boss, och mój Boss – zdecydowany faworyt,
wisienka na torcie mej małej kolekcji. Elegancki zapach, który dzięki swojej
trwałości, towarzyszy mi przez cały dzień. Przywodzi na myśl jakąś czarującą
noc, w której to właścicielka tych perfum jest księżniczką a wszystkie oczy
skierowane są właśnie na nią. Wiem, wiem fantazja mnie poniosła :D Ale co ja poradzę, że czuję się jak księżniczka gdy towarzyszy mi w szarej rzeczywistości Nuit ...

Swoją drogą, tworząc ten post dla Was
zapoznałam się ze składem każdego z posiadanych przez siebie perfum i
zauważyłam, że moje preferencje zapachowe krążą w tej samej tematyce. Drzewo
sandałowe obecne niemal w każdym moim flakonie, tak samo jak piżmo, jaśmin czy
cytryna. I powiem szczerze, że te kompozycje zapachowe leżą mi najbardziej. Wybierając
perfumy nie czytam o nich, po prostu wącham i wtedy decyduje. Bo albo mi się
coś podoba albo nie. Jak widać zmysł węchu nie zawodzi a upodobania są bardzo
zbliżone do siebie. Chętnie dowiem się, jakie są wasze ulubione zapachy. I
pochwalcie się ile sztuk liczy Wasza kolekcja J
P.s mam dla Was link do sklepu, gdzie trzy
perfumy z mojej listy możecie zakupić w naprawdę niskich cenach (wystarczy
kliknąć w nazwę)