Kociołek Panoramiksa || Burrito - Moja wersja
Podane przeze mnie składniki wystarczyły na 3 sztuki burrito. Oto one:
Kilka dni temu obejrzałam film, który poleciła mi koleżanka. Uwierzcie,
jeszcze długo po jego zakończeniu, przeżywałam w sobie wszystkie emocje, jakie
towarzyszyły mi podczas jego oglądania.
Cud w celi numer 7 to turecki dramat. Dramat przez duże D!
Historia opowiada o niepełnosprawnym intelektualnie mężczyźnie wychowującym samotnie sześcioletnią córkę. Jedyną osobą towarzyszącą mu w tym jest jej babcia - starsza kobieta, której dni są tak na prawdę policzone. Przez pewne okoliczności młody mężczyzna trafia do więzienia, gdzie ma zostać poddany karze śmierci poprzez powieszenie na szubienicy. Memo - tytułowy bohater - jest upośledzony umysłowo, co nie pozwala mu na samoistną ocenę sytuacji w jakiej się znalazł. Natomiast więźniowie postrzegają go jako wariata. Okazuje się jednak, że mężczyźni z tej celi nie są do końca pozbawieni ludzkich uczuć i odruchów. Z biegiem czasu odkrywają, iż Memo nie jest tym za kogo bierze go turecki generał, który musiał zmierzyć się ze śmiercią swojej kilkuletniej córki. Przyjaciele, z którymi niepełnosprawny mężczyzna nawiązał silną więź, pomagają zrealizować spotkanie ojca z córką - małą Ova.
Jeśli chcesz przekonać
się czy dojdzie do spotkania czy tytułowy bohater zostanie pozbawiony życia,
musisz koniecznie zobaczyć ten film.
Cierpienie jakie dotyka głównych bohaterów
nie jest nikomu obojętne. Odczuwają je współwięźniowie z celi oraz widz przed
ekranem. Całość dramy, jaka się tam rozgrywa, jest podsycana przez fantastyczną
muzykę. W sumie melodia jest nieoderwalną częścią tego dramatu. Przeszywająca
każdy zakątek naszej duszy. Pobudzająca wyobraźnie. Pozostawiająca w nas bardzo
dużo różnych uczuć i emocji, od radości po smutek i żal.
Czy
osoby z niepełnosprawnością intelektualną mogą samodzielnie wychowywać dzieci?
To pytanie nigdy
wcześniej nie zaprzątało mojej głowy, lecz po obejrzeniu Cud w celi numer 7
zaczęłam się nad tym głębiej zastanawiać i jestem ciekawa również Twojego
zdania w tym temacie.
Osobiście jestem rozdarta między odpowiedzią na wyżej wymienione pytanie. Z jednej strony przemawiają emocje i empatia, które we mnie siedzą. Bez większego przemyślenia odpowiedź jest jedna - oczywiście, że tak! Przecież każdy dobry człowiek ma prawo do bycia rodzicem. Natomiast po głębszym zapoznaniu się z tematem niepełnosprawności intelektualnej pojawiają się we mnie wątpliwości. Dużo zależy od stopnia danej niepełnosprawności. Nie wiem, czy wiesz, ale możemy rozróżnić upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim, umiarkowanym, znacznym lub w stopniu głębokim. I każdy z tych stopni odpowiada innemu ilorazowi inteligencji. Co przekłada się na samo funkcjonowanie danej jednostki/osoby. Uważam, że samodzielne wychowanie dziecka przez osoby z niepełnosprawnością intelektualna nie powinno mieć miejsca. Nie oznacza to jednak, że tacy ludzie nie mogą być rodzicami. Owszem mogą, jeśli tylko będą mieli przy sobie kogoś, kto będzie mógł ich wesprzeć w tym procesie. Mam na myśli tutaj zaufaną osobę bez żadnych zaburzeń intelektualnych.
Zastanawiałeś się kiedyś jak to jest zostać hodowcą kur? Dziś przychodzę
do Ciebie z grą, która w pewien sposób pomorze przybliżyć Ci ten temat.
Pełny kurnik to gra dla całej rodziny, a z opanowaniem jej zasad
poradzi sobie już czterolatek. Producent informuje nas, że jest ona
przeznaczona dla dzieci powyżej 6 roku życia. Proszę uwierzyć mi jednak na
słowo - banalnie prosta i fantastyczna zabawa już dla najmłodszych.
W pięknym pudełku
znajdziemy solidnie wykonane:
56 tafelków z jajkami,
48 tafelków z kurczakami,
36 tafelków z kurami,
4 tafelki z kogutami,
4 karty graczy z grzędami dla kur (kurniki),
2 kostki do gry.
O CO CHODZI W TEJ GRZE?
Celem gry jest zdobycie 9 kur i zapełnienie wszystkich grzęd. Aby
tego dokonać należy zamienić jajka na kurczaki a kurczaki na kury. Po drodze można napotkać przebiegłego lisa, przed
którym uratować nasz kurnik może odważny kogut. Gracze muszą uważać również na ptasią
grypę. Może napotkać każdego w dowolnym momencie. Instrukcja jest zrozumiała dla
każdego i nie ma konieczności parafrazowania jej sensu. Zawarte w niej objaśnienia
związane z wyrzuconą ilością oczek na kostek są proste.
PODSUMOWANIE
Nie spodziewałam się, że ów gra rodzinna przyniesie nam tyle
frajdy. Łucja chętnie po nią sięga a my razem z nią. Uczy dziecko logicznego
myślenia oraz podejmowania decyzji jaką strategię wybrać, aby zostać zwycięzcą.
Poza tym o jej przebiegu decyduje liczba wyrzuconych oczek z obu kostek oraz szczęście.